Los Angeles Airport - Air to Air

09 stycznia 2020

Miniony rok był naprawdę dobry jeśli chodzi o ilość zdjęć lotniczych jakie miałem możliwość zrobić. Od dłuższego czasu jednak chodziła mi po głowie sesja air-to-air nad jednym z największych lotnisk komunikacyjnych na świecie LOS ANGELES INTERNATIONAL AIRPORT.

Miałem możliwość lotu nad LAX już w 2018 roku, ale tamtego dnia pogoda nie pozwoliła na lot zdjęciowy, bo niestety śmigłowcem wisielibyśmy w chmurach. Tym razem było trochę lepiej. Chmury mieliśmy pod sobą, na szczęście nie wpływały one na samo fotografowanie samolotów.

Jesień to dość trudna pora roku na takie zdjęcia. Dość mocno wieje od wybrzeża, a spore różnice temperatur w Los Angeles powodują, że przez większość dnia występuje duże zamglenie lub widoczna jest wilgoć, która wpływa na fotografowanie z powietrza. Jako, że wybieram chłodniejszą porę roku na wizytę w USA, postanowiłem zaryzykować. Czy się opłaciło? Sami oceńcie.

Czym fotografować? Na pokład śmigłowca zabrałem dwa aparaty i dwa obiektywy - szeroki kąt (którego nie użyłem ani razu) oraz tele-zoom Sigmę 150-600S. Ograniczenia jakie ma śmigłowiec poruszający się nad terenem lotniska powodują, że do takich zdjęć najlepiej nadaje się szkło o zmienej ogniskowej. Są momenty, np. podczas podchodzenia do lądowania, gdzie potrzeba jak największej ogniskowej, którą później można zmniejszać, wraz z przybliżaniem się obiektu.

Pozwolenie? Wystarczy wykupić jedną z usług na czarter śmigłowca R22. Firma oferująca taki lot załatwia wszystkie potrzebne zgody i zazwyczaj nie ma żadnych przeszkód aby taki lot odbyć.