SIAF 2021
21 listopada 2021
Ten sezon lotniczy rozkręcił się na dobre i w pewnym momencie w zasadzie tydzień w tydzień był wyjazd na jakieś pokazy. Po roku przerwy wróciła w zasadzie większa część pokazów lotniczych jakie były organizowane przed pandemią.
Przyszedł czas również na SIAF 2021 (Slovak International Air Festival). W tym roku po raz pierwszy pokazy lotnicze zostały zorganizowane na lotnisku Malacky-Kuchyna koło Bratysławy. Wydarzenie zostało przeniesione z miejscowości Sliać koło Bańskiej Bystrzycy na czas remontu tamtejszego lotniska, które już niedługo będzie bazą dla nowo zakupionych samolotów F-16 dla słowackich sił powietrznych. SIAF był dla mnie zawsze jedną z ważniejszych imprez lotniczych. Raz, miałem blisko, a dwa - pokazy lotnicze na Słowacji zawsze były na wysokim poziomie i warto było jechać. Tym razem do przejechania było dużo więcej, ale nie było żadnej przeszkody, żebym tego nie zrobił. Pojechałem nawet dwa razy, bo w czwartek, miałem możliwość uczestniczyć w zdjęciach Air to Air samolotów, które miały wziąć udział w wydarzeniu. To było wspaniałe kilka godzin w powietrzu. Efekty tej sesji zdjęciowej możecie zobaczyć u mnie na stronie. Pokazy lotnicze były zorganizowane w dość dziwny i niezrozumiały dla mnie sposób. Lotnisko podzielone było na dwie strefy. Jedna dla zaszczepionych, druga dla tych z negatywnym wynikiem testu na Covid-19. I nie mam bladego pojęcia dlaczego nas tak podzielili, skoro wszyscy powinni być według ich logiki zdrowi. Wystawę statyczną można było oglądać do południa po jednej stronie, a później zmieniano organizację ruchu pieszego i trzeba było iść drugi raz, żeby zobaczyć drugą stronę. Dziwne. Pomijając drobne niedogodności organizacyjne, to same pokazy już stały jak zawsze na wysokim poziomie. Program nie pozwalał na nudę. Nie niebie prezentowała się spora ilość samolotów i śmigłowców. Jedyne czego brakowało, to solidnego pokazu słowackich MiG-29, które zawsze były mocnym punktem programu. Główną atrakcją był pokaz włoskiej grupy Frecce Tricolori, która zachwyca za każdym razem jak się ich ogląda. Do tego Gripen, Typhoon, F-16 i cała masa innych maszyn. Jeśli chodzi zaś o samo fotografowanie, to SIAF zawsze było trudne. Nie wiem dlaczego, ale Słowacy zawsze mają pokazy lotnicze niemalże pod słońce. Dobre światło jest tylko rano, a później bywa coraz gorzej i zazwyczaj cieplej. Nie pamiętam już deszczowego SIAF. Za rok, pokazy odbędą się ponownie w tym samym miejscu. I myślę, że to również będzie impreza, na której trzeba będzie być.